Powrót |
 iedyś
nad brzegiem przepięknego jeziora Sinkewelen (Krychelek) mieszkała śliczna
dziewczyna o imieniu Ańcza. O jej rękę ubiegali się książęta,
rycerze i szlachta całego świata. Lecz ona wszystkim odmawiała.
Wieść o niej dotarła nawet do podwodnego królestwa w jeziorze.
Jego król, a zarazem bóg tej wody, Walen, postanowił dowiedzieć się
czegoś bliżej o pięknej dziewicy. Wysłał do wsi na przepytki
swego służącego. Nie minęło pięć dni a już służący wrócił. Był zachwycony.
Nie tylko zdobył wiadomości o Ańczy, ale także ją widział. Co prawda
z daleka, ale zawsze. Otóż okazało się, że dziewczyna codziennie
rano wychodzi nad jezioro. Czesze swoje piękne długie włosy i śpiewa.
Jej głos jest niczym syreny. Gdy Walen to usłyszał zapragnął ujrzeć
ją na własne oczy. Następnego dnia rano wyszedł z wody i zobaczył
Ańczę. Ona również na niego zerknęła i ich spojrzenia zetknęły
się. Tak trwali aż wreszcie zrozumieli, że są stworzeni tylko dla siebie.
Padli sobie w ramiona i on ją pociągnął za sobą do swego
podwodnego zamku. Nikt już nigdy jej nie widział, lecz miejscowi mówią,
że codziennie rano słychać jej śpiew nad wodą. Ni to wesoły, ni
to smutny. Po prostu śpiew. W tym czasie można zaobserwować bąbelki
powietrza unoszące się na lustrze wody. Niekiedy słychać również
śmiech kobiecy i męski. To Ańcza i Walen się bawią z dziećmi.
Czasami również nie słychać nic.
|
|