Szkoła Podstawowa w Gruszkach

Pomimo wakacji, udało nam się porozmawiać z dyrektorem Szkoły Podstawowej w Gruszkach, panem Henrykiem Sewastynowiczem. Przekazał on nam wiele informacji na temat swojej placówki: jej historii, sytuacji finansowej, sukcesów i bolączek.

 

 

Szkoła powstała z inicjatywy rodziców, którzy w 1961 r. sami wznieśli budynek pełniący tę funkcje do dzisiaj. Trzy lata temu dobudowano do niego dodatkowe skrzydło.

Pierwszym dyrektorem szkoły był pan Puczułowski, obecnie funkcję tę pełni pan Henryk Sewastynowicz, który uczy również wychowania fizycznego.

Od 1 września 2000 roku szkoła będzie liczyła 73 uczniów podzielonych na 6 oddziałów. Najmniejsza klasa liczyć będzie 7 uczniów, a największa 17. Zmniejszenie liczby dzieci (dawna siódma i ósma klasa uczą się teraz w gimnazjum w Płaskiej) powoduje zmniejszenie również liczby nauczycieli, których będzie od września zaledwie dziewięciu.

Jak dotąd, nie wszystkie dzieci dojeżdżają do szkoły autobusem; niektóre z nich mieszkają nawet 6 km od najbliższego przystanku PKS-u.

Z braku funduszy właściwie nie ma zajęć pozalekcyjnych. Uczniowie mogą korzystać jedynie z kółek zainteresowań z języka polskiego i matematyki. W szkole dzieci uczą się języków obcych. Obowiązkowo rosyjskiego, zaś chętni, za odpłatnością - angielskiego.

Uczniowie mają bardzo dobre osiągnięcia sportowe, ale niestety, brakuje możliwości ich rozwijania. Na przykład, w planach były mecze z innymi szkołami w piłkę nożna, lecz... zabrakło pieniędzy na opłacenie przejazdów.

Mimo kiepskiej sytuacji finansowej widać chęć do pracy i inicjatywę uczniów. Co miesiąc wydawana jest gazetka szkolna "Pinezka", w której przeczytać można autorskie teksty uczniów, a także dowcipy i humor z zeszytów.

W czasie wakacji 2000 przeprowadzany jest generalny remont szkoły, który finansuje gmina Płaska. Pomagają także okoliczni mieszkańcy, a szczególnie rodzice uczniów. Większość z nich sama kończyła ongiś tę szkołę.

Dużym osiągnięciem podstawówki z Gruszek jest to, że wielu jej absolwentów kontynuuje naukę do matury, a także na wyższych uczelniach. Jednak w dalszym ciągu dzieci mieszkające na wsi mają trudniejszy start w przyszłość od dzieci miejskich.

Tyle Pan Dyrektor.
Naszym zdaniem jednak, po obejrzeniu szkoły w Gruszkach i rozmowie z Dyrektorem (dziękujemy za poświęcony nam czas!!!), gdyby wszystkie polskie szkoły wiejskie były takie jak ta, to różnica między miastem a wsią stawałaby się coraz mniej widoczna.