Rudawka... I'm still in Rudawka...   27/10/2003 @ 18:38

W dniach od 24 do 26 października w Rudawce odbyło się inauguracyjne spotkanie Rady Programowej Bazy. Oto pełna relacja naocznego świadka.
Zaczęło się wszystko bardzo obiecująco, bowiem o planowanej godzinie wyjazdu (18.00) w piątkowy wieczór na miejscu zbiórki stawiły się tylko 3 osoby z jednym samochodem. Jak się okazało Paweł Bartosiewicz z przyczepą i załogą utkwił w korku na Górczewskiej, Kośkowie przyjechali z dwoma psami i kwadransem akademickim, zaś Arus zamelinował się na 18-tce Miśka, licząc (słusznie, ale bezczelnie), że niżej podpisany zabierze go stamtąd wraz z Agatą. Co w końcu się stało, ale była już godzina 19.00.

Trójsamochodowa kolumna przemknęła do Rudawki ze średnią prędkością 80 km na godzinę (z postojem na bigos pod Wyszkowem), co w świetle padającego śniegu i narastającego mrozu było wyczynem nielada.

Lądowanie nastąpiło o 23.30, gdy wkroczyliśmy do lodowatych pomieszczeń Bazy. Państwo Kośka (z inwentarzem) rozbili biwak w sali kominkowej, Fotograf osiadł w części magazynowej, którą zaczął sprytnie dogrzewać... suszarką do odbitek, zaś reszta rozlokowała się w pomieszczeniach klasy lux, gdzie temperatura w nocy miała spaść w okolice zera (na zewnątrz było ponoć –16!). Ci co mieli ciepłe śpiwory spali tej nocy dobrze.

Poranek rozpoczął się od śniadania (nieco spóźnionego – ok. 10.00), a następnie wręczania upominków dla Bazy i introspekcji w poszukiwaniu odpowiedzi na proste pytanie: co my tu, do cholery, robimy? Okazało się, że większość członków Rady Programowej zaangażowała się w jej działalność, ponieważ chce zrobić coś trwałego, poważnego i pożytecznego. Tym czymś ma być baza turystyczna i edukacyjna w naszym magicznym „miejscu na Ziemi” czyli w okolicy Mikaszówki i Rudawki. Motywacje czysto osobiste były dużo bardziej urozmaicone, począwszy od „bo lubię!”, poprzez „żeby nie spleśnieć”, aż do „zostawić swój ślad na Ziemi”.

Taką szlachetną gotowością przepojeni przyjęliśmy miłych gości – państwa Irenę i Wojciecha Baturów z Augustowa, autorów przewodników po okolicy i wybitnych znawców historii Ziemi Augustowskiej. Dwie godziny spotkania, ubarwionego licznymi anegdotami i ciekawostkami, przeminęły jak sen złoty. Bardzo konkretnym efektem tego spotkania był pomysł na rajd inauguracyjny we wrześniu 2004 roku, szlakiem śladów Aktu Tolerancji, wydanego przez cara w październiku 1905 roku.

Potem był czas wolny, spędzony, a jakże w terenie, a o 17.00 spotkanie przy herbatce z leśniczym, Panem Sławomirem Juszkiewiczem, który poczęstował nas szarlotką autorstwa swojej żony. Po raz kolejny okazało się, że jest on naszym wspaniałym sojusznikiem, który docenia dobre intencje harcerzy i będzie starał się jak najbardziej pomóc.

Po podwieczorku odbyły się prace fizyczne: remont kanadyjek, oklejanie mebli, wieszanie karniszy i krojenie zasłon. Każdy mógł zrobić coś pożytecznego.

Wieczór wypełniło planowanie inwestycji i przedsięwzięć programowych, jednak opis efektów tego wykracza poza ramy tej notatki i stanie się zapewne tematem osobnej publikacji.

Noc upłynęła w ciepłej atmosferze, bowiem kaloryfery i piec gazowy nagrzały powietrze do normalnej temperatury pokojowej.

Niedzielny poranek przyniósł miłe przebudzenie (godzina snu dłużej z powodu przesunięcia zegarków!), dłuższą rozmowę z panem Zbyszkiem Kozielskim o współpracy przy tworzeniu izby regionalnej i remoncie drugiej części Bazy oraz podział zadań programowych pomiędzy członków Rady.
Było supersympatycznie i jak zwykle w Rudawce, nikomu nie chciało się wyjeżdżać.

Jarosław Pytlak

W wyjeździe wzięli udział (w nawiasie podarunki przywiezione dla Bazy):

--- Tomek Arasimowicz (sześć talerzy porcelanowych i sześć nierdzewnych);
--- Marcin Bartosiewicz (korytko na sztućce oraz projekt koszulki);
--- Paweł Bartosiewicz (taboret);
--- Bożena Kośka (3 metry materiału na zasłony);
--- Zbyszek Kośka (dalsze 3 metry materiału na zasłony);
--- Piotr Krzesicki (deski do krojenia);
--- Andrzej Kucharski (zazdrostka z żabkami);
--- Agata Pytlak (słomianka);
--- Jarosław Pytlak (szczotka, zmiotka, uszczelki, termometr zaokienny);
--- Marek Roziński (kanapa, 2 fotele, 2 pufy oraz pralka "Frania" na dokładkę);
--- Piotr Ścieżka (szczotka klozetowa chromowana).

Duchem obecna była Magda Lenczewska, fundatorka ociekacza do naczyń.
 «
Galeria 99 WDH do kupienia za jedyne 7 zł.