Z jedenastej ręki   09/02/2003 @ 19:56

To już przedostatnia relacja. Zapraszamy! Dziś dużo sportu: biegi, zawody snowboardowe, rozkwaszanie nosów, oraz -jako bonus- literatura awangardowa!

Krynica, 5 lutego 2003 r.


Kochani Rodzice!

Zaczął padać śnieg i padał coraz bardziej. Mimo gęstej śnieżycy wybraliśmy się na Jaworzynę na narty. Wszyscy – obowiązkowo, pod pretekstem organizacji Mistrzostw Szczepu w narciarstwie. Sędziowie: Śćeha, Cichy, Johny Bravo i Yasioo szybko zmienili się w bałwanki. Zawodnicy dopisali: wszyscy przejechali dwa slalomy, poza Arusiem, który, jak zwykle, za dużo myślał i myślał, że zdąży obrócić drugi raz na szczyt przed swoją kolejką. W rezultacie przyjechał, gdy była już ustawiona druga trasa. Wygrał ten przejazd, ale został przykładnie zdyskwalifikowany za samowolę. Samowolą wykazał się też gondolier Misiek (gondolierzy, to ci, którzy są za słabi na samodzielny zjazd z góry, więc zjeżdżają gondolą), który wbrew zakazowi postanowił zjechać z Jaworzyny. Biczem bożym okazał się Piciu, który go stratował po drodze i rozkrwawił mu nos, w związku z czym Misiek uzyskał nowe przezwisko Dziobaka.
Mistrzem Szczepu został Kuba Rebejko, wicemistrzem Pytol, a trzecie miejsce zajęła Julia B. Najlepszy snowboardzista – Piciu uplasował się na ósmej pozycji (deski górą! :). Łączny czas przejazdu zwycięzcy wyniósł 21,23 sek., natomiast ostatniej na mecie Kruszynki 50,98 sek. (Misiek wyprzedził ją o 0,62 sek.!).
Po obiedzie odbyła się duża gra terenowa po Krynicy. Wygrali ją najlepsi pod wodzą Yasiaa. Przegrali Ci, którzy zapędzili się aż na cmentarz, ale uzyskali pochwałę za poświęcenie.
Wieczorem ciągle padało. Tropiciele mieli pierwszą odsłonę biegu harcerskiego, w związku z czym w ruch poszły igły i nici. Marcin Rebejko zrobił sobie brakującą belkę na pagonie z tasiemki od pidżamy pani Ewy! Grupa najmłodsza pisała artykuły do naszej gazety "Viva-t 99" – musicie ją przeczytać – jest boska! Twórcy oblewali w knajpie imieniny Blondie – podobno przy wtórze muzyki na żywo.
Jako bonus mam dla Was, drodzy Rodzice, zapis tekstu, który powstał wysiłkiem uczestników biegu na tropiciela (każda osoba dopisywała jedno zdanie, znając tylko jedno, ostatnie, wpisane przez poprzedników).

"Krynica jest pięknym miastem położonym w Beskidzie Sądeckim.
To miasto posiada różne obiekty uzdrowiskowe oraz sportowe.
Jest to duże miasto i ma wiele zabytków; ich architektura jest typowa dla XIX wieku.
Odkryto w niej wiele źródeł wód leczniczych.
Poznałam wiele ciekawych miejsc oraz nauczyłam się wielu pożytecznych rzeczy.
Tak właśnie spędzałem tu czas.
Błogo i bez ocen nauczycieli.
No cóż, w końcu chcieli.
No właśnie, to ich wina.
Że byli tacy źli.
I nosili dredy.
Byli obciachani.
Tylko to mi się nie podobało, a poza tym wszystko bardzo mi się podobało.
Mi się zazwyczaj nic nie podoba, ale to akurat było fajne, chociaż nie całkiem.
Potwierdzam, ale nie do końca – całkiem dużo rzeczy jest fajnych.
Też tak myślę.
I ja nie będę się wyróżniać. I ja tak myślę.
A ja idę na kompromis i nie myślę J
Myśleć? Nie myśleć? Oto jest pytanie!
Ja nie mam problemu, bo nie myślę.
A ja mam problem, bo myślę.
Ty myślisz? Z której strony? Chociaż, może czasami... Ale ja też nie zawsze...
Ja nie myślę tak jak ty.
Ja też.
Popieram, to bardzo mądre.
Ale co?
Oko."


To już koniec. Pada nadal – zobaczymy, co będzie dalej.

PS. Zuzia jest już prawie zdrowa! Kilka innych osób chrycha, ale moczą się w gorczycy, więc może jakoś im przejdzie. Acha, nasza Miłosierna Samarytanka, pani Ewa, jest chora.

PPS. Arus sprzątnął swoje stanowisko pracy. Wszystkie śmiecie podgarnął w najciemniejszy kąt korytarza.

PPPS. Dobre uczynki zimowiskowiczów: dzisiaj je liczyliśmy, kto ile wpisał. To wpłynęło na istny "wysyp" na bieżącej kartce.

  • "Pożyczyłam Werze spódnicę" (Czy tylko? – ciekawe pyt. red.),
  • "Wytrzymałem z Pawłem R. przez całą grę" (O, mój Boże! – przyp. red.),
  • "Pchałam Pytolota" (To nie "dobry uczynek", ale rutyna! – red.)
  • "Pożyczyłam szczotkę do włosów" (I się wreszcie uczesałam? – pyt. red.),
  • "Pomogłam na stoku wstać panu po 40-tce" (Nikt mi nie pomagał – przyp. Pytola),
  • "Załatwiłam Agacie dolewkę kompotu, na czym skorzystał cały stół, bo dostała pełny dzbanek" (A komu przypadł dzbanek, który jest, jak wiadomo, najlepszy? – pyt. red.).
 «
Galeria 99 WDH do kupienia za jedyne 7 zł.