Z czwartej ręki   30/01/2003 @ 18:19

Czym jest Harcix, co robili w łóżku Kuba z Małgą a także o krótkim locie Pytolota, czyli naszej zimowiskowej sagi część czwarta!
------------------------------------------------------
Krynica Górska, dn. 29.01.2003 r.

Kochani Rodzice!
Znowu ta muzyka (w dodatku klasyczna) i to o 7.15! Ci na dole tak nie mają, to nie fair!
Śniadanie może byłoby i dobre, gdyby nie fakt, że Wojtek R. troszeczkę dosolił naszą jajecznicę – kucharzem to on raczej nie będzie! Po porządkach, jakże udanych, musieliśmy iść na łyżwy, narty lub sanki – rozpieszczają nas taką możliwością wyboru. W tej sprawie odbyło się nawet spotkanie, podczas którego deklarowaliśmy swój wybór. Wszyscy chcieli jechać Pytolotem. Druh losował. Starsi pojechali autobusem i dobrze na tym wyszli, bo... tak, tak – Pytolot popsuł się. A jakże, zawsze psuje się, kiedy właśnie ja nim jadę. Po ekscytującej podróży spędziliśmy ten dzień wyjątkowo – więcej jeździliśmy na nartach niż siedzieliśmy w barze, ale to tak tylko dzisiaj ;-). Ponadto na stoku odwiedziła nas DWUDZIESTOLETNIA już Julia Budziszewska.
Kiedy zbieraliśmy się do odwrotu ze stoku, dotarło do nas, niczym grom, że z braku Pytolota musimy jechać autobusem. Nawet ja! Ja?!!!!! Autobusem?! I to jeszcze w butach narciarskich?! NIE! Hmm, no cóż, wyboru jednak nie miałem...
Po powrocie był prawie dobry obiad (tym razem to „prawie", to nie przez Wojtka). Po obiedzie była cisza (oczywiście poza naszym pokojem). Następnie na całe popołudnie Pytol oddał kierownictwo Piciowi (reżyserowi). Miało być tak pięknie, wrrr, a tymczasem Piciu od razu kazał nam pracować!. Kręcimy film pod tytułem „HARCIX"®. Dzisiaj robiliśmy plakaty, pisaliśmy o filmie do gazety, był też casting, którego wyniki utajniono, choć podobno wygrali go wszyscy. Następnie ci co skończyli pracować mieli czas wolny (to rozumiem!). O kolacji lepiej nie mówić przed północą. Potem był krótki produkcyjniak i przygotowania do obiecanej dyskoteki. Każdy pokój, żeby pójść, musiał zdać raport porządkowy Cichemu. Wylazła z niego sadystyczna bestia. A sama dyskoteka była w dechę. Bawiliśmy się razem z kolonią z piętra poniżej. „Razem" oznaczało „w jednej sali", ponieważ od razu podzieliliśmy się na dwie grupy. Niestety, między innymi z tego powodu dyskoteka dość szybko „wygasła".
Wyjątkowo (cóż za wyjątkowy dzień) cisza na potrzeby dyskoteki była przesunięta. Ale to nie był koniec. Po ciszy, zapadł pierwszy klaps HARCIX’a. Nagrywana był prolog filmu – scena łóżkowa, w której występowali Małgi i Kuba R. Ale spokojnie, Drodzy Rodzice, spokojnie, Kuba - ku żalowi fanek - udzielał tylko swojego głosu zza kadru (więcej informacji po premierze, cisza medialna).
Jak więc widzicie kolejny dzień zimowiska minął jak zwykle „spokojnie", aczkolwiek wyjątkowo.
PS. Jasio wykombinował i będzie jeździł – na łyżwach, ucho Michała Kowalczyka jest już prawie wyleczone, za to pan Piotr Ścieżka cierpi z powodu ropnia na palcu u nogi.
PPS. Prezentacja filmów chyba była, bo do późna w nocy coś się tam działo, przeglądali filmy - ogólny bałagan – z tego, co usłyszałem to robili porządki. (Obejrzeli, obejrzeli...: „Zlot‘84" oraz dwa filmy prywatne druha Pytola – na jednym z nich był bez brody!!! – przyp. korektora).
PPPS. Wybrane dobre uczynki zimowiskowiczów: „Zaoferowałem Wiktorowi siedzenie na moich kolanach" (I mam teraz siniaki – przyp. red.), „Zjadłam cały obiad (bleee...)" (Sama jesteś bleee! – przyp. red.), „Nauczyłem Cichego jeździć przeplatanką" (Ale tylko w jedną stronę, jak powiedział Cichy). „Podjąłem, nieudaną co prawda, próbę uratowania tego pomarańczowego wraka, co nawet chwili bez mojego wsparcia moralnego nie pojedzie" (Jakoś nie widziałem Cię, bohaterze – przyp. właściciela wraka), „Ja też" (I ty mnie też! – przyp. red.), „Jestem!" (Jeśli to ma być dobry uczynek, to zaproponujemy Ci jeszcze lepszy – nie bądź!).
----------
Przypisy od redakcji pochodzą od TAMTEJ redakcji- webmaster;)
 «
Galeria 99 WDH do kupienia za jedyne 7 zł.