Imprezy:
Szczepu
Hufcowe
Inne
Fotoreportaże 1
Fotoreportaże 2
Fotoreportaże 3

WIĘKSZOŚCIĄ GŁOSÓW
Sejm szczepu w Rudawce

Wydawałoby się, że trudno jest wyobrazić sobie mniej ciekawe wydarzenie niż długie i nudne posiedzenie, z rzadka tylko urozmaicone głosowaniem, zebraniami w komisjach i krótkimi przerwami na złapanie oddechu. Ci z was, którzy oglądają w telewizji relacje z obrad Sejmu wiedzą, o czym mówię. Nie obawiajcie się jednak zagłębić w tę relację, gdyż nasz harcerski Sejm różnił się od swojego politycznego kuzyna jak ogień i woda! Ale zacznijmy od początku: w czwartek, 12 września z Warszawy wyjechały do Rudawki znany wszystkim pomarańczowy busik i wypełniony po brzegi autokar. Na pokładach znajdowały się reprezentacje drużyn Łowcy Przygód i Janina pod opieką druha Jarka, Kasi Wojdyny i Wiktora, wraz z nimi jechała również ekipa gimnazjalna - przyszła drużyna Grześka Cichockiego, który trzymał nad nimi pieczę wraz z Piotrem Ścieżką. Większość miejsc w autokarze zajmowała reprezentacja szkoły nr 24, udająca się na klasową wycieczkę. W piątek wieczorem wyruszyła druga ekipa harcerska składająca się głównie z Druidów oraz licznie przybyłych gości spoza szczepu, pod wodzą Julii i moją. W skład grupy wchodziła dodatkowo reprezentacja "Rowerów Dwóch i Przyjaciół" wraz z wierzchowcami i szczerym zamiarem jeżdżenia na nich gdzie się tylko da (szczegóły wyprawy rowerowej już wkrótce w relacji Arusa). Późną nocą ostatni przybysze dotarli na bindugę, gdzie powitała ich wcześniej przybyła ekipa, która z trudem przetrwała pierwszą, bardzo zimną, noc. Kolejna nie ustępowała wcale pierwszej i tylko dobremu wyposażeniu w ciepłe rzeczy należy przypisać fakt, iż wszyscy obudzili się rano w dobrym zdrowiu i humorach, pomimo padającego deszczu. Po śniadaniu odwiedziliśmy placówkę Straży Granicznej w Płaskiej, gdzie powitano nas jak z dawna niewidzianych członków rodziny i pokazano wszystko, co było do obejrzenia (efekty można obejrzeć w galerii). Następnie spotkaliśmy się w szkole w Rudawce, gdzie odbywały się właściwe obrady Sejmu Szczepu.

Sesja trwała nieco ponad cztery godziny i nie będę zanudzał Czytelników szczegółowym relacjonowaniem omówionych tematów. Uchwaliliśmy zmiany w regulaminie mundurowym (między innymi nowy wzór munduru polowego), zatwierdziliśmy plan pracy szczepu, wprowadziliśmy poprawki do Statutu szczepu i rozważyliśmy możliwości rozbudowy bazy noclegowej w Rudawce. Odbyły się też wybory komendanta szczepu i z prawdziwą przyjemnością informuję tu, że pełniący tę funkcję od kilku lat Piotr Dębiński został większością głosów wybrany na kolejną kadencję. W przerwie obrad delegacja instruktorów udała się na spotkanie z Wójtem gminy Płaska, panem Bogdanem Wysockim, przy okazji odwiedzając odbywający się w okolicy zjazd mikrobusów. Niestety, lejący wściekle deszcz uniemożliwił organizację planowanego festynu i w efekcie spotkaliśmy się z panem Wójtem w Rudawce. Pan Wójt pogratulował nam decyzji "osiedlenia się" na stałe w szkole i planu rozbudowy bazy noclegowej i obiecał wsparcie ze strony gminy.

Obrady zakończyły się wczesnym wieczorem. Wróciliśmy na bindugę rozkładając po drodze grę terenową dla uczniów i, na specjalną prośbę druha Jarka, przygotowaliśmy dla uczestników gry zjazd na linie. Tak więc znana z crossu terenowego firma Loty Widokowe Nad Doliną Piecówki otworzyła nowy rozdział w historii, oferując swoje usługi również w godzinach nocnych. Na bindudze rozkręcał się w tym czasie zaimprowizowany kominek na którym brylował Loki, nasz zaprzyjaźniony gitarzysta z Kielc, odbyło się też namiotowe posiedzenie Komisji HO/HR. Około trzeciej nad ranem doborowa ekipa bezsennych zdemontowała pozostawione od lipca na polanie resztki tzw stodoły. Noc była bardzo krótka. Rano poszczególne grupy wyruszyły w drogę powrotną różnymi drogami i o różnych porach, wszyscy jednak dotarli bezpiecznie do Warszawy. Najpóźniej do domu powrócili pasażerowie busika, który zepsuł się tuż przed rogatkami stolicy.

Następny Sejm już za rok!

Marcin Bartosiewicz

 
   

Galerie: