Z punkt widzenia osoby trzeciej to Arus rzeczywiśćie bardzo przeżył swój błąd i wydaje mi się, że sie zmienił. Ostatnio dosyć gęsto wspominał owe zajście na scianie i wogóle się przejął. Z "wypadku-upadku" wyniósł co dobre - zaczął uważać... Mogę jeszcze troszkę usprawiedliwić, że asekuracja przy schodzeniu jest trudnym zabiegiem. Uczycie, że taka właśnie ilość luzu na linie jaki trzeba dać wystarczy zdobywa się wraz z doświadczeniem... Ale na szczęście wszystko kończy sie dobrze i szczęśliwie... Peace! |